Archiwum bloga

poniedziałek, 9 września 2013

Idzie jesień...

Wielkimi krokami zbliża się jesień... Noce całkiem już zimne, dni coraz chłodniejsze, na jutro zapowiadają załamanie pogody...

Nie udało się wyjechać w niedzielę na dłuższą trasę - nie było z kim, a ja nie lubię jeździć samemu; nie mam się wtedy nawet do kogo odezwać, średnia to przyjemność... Ale ten jeszcze tydzień na pewno wykorzystam, już ugadywałem się z Ostoją, że machniemy przy ładnej pogodzie te 80 km - może ostatnie w sezonie? Pewnie ostatnie w Beskidzie, bo rower wezmę na Śląsk...

Chociaż nie - prawdę powiedziawszy to mam jeszcze sporo miejscowości do zaliczenia... Kto wie, a może jednak się uda? Jadąc na trasę, którą sobie kiedyś zaplanowałem, zajrzę do sporej części z nich...

Tak w telegraficznym skrócie - co u mnie na sportowo?

W niedzielę jeździłem na rowerku z bratem:

http://www.endomondo.com/workouts/242981202/4068443

W czwartek byłem na basenie z Arkiem:
http://www.endomondo.com/workouts/241457464/4068443

W środę znów ćwiczyłem z Dominikiem i Marią, po czym zakwasy mięśni brzucha dawały mi o sobie znać chyba do soboty:
http://www.endomondo.com/workouts/241060255/4068443
http://www.endomondo.com/workouts/241073888/4068443

A jak sobie popołudniu zapomniałem o zabraniu telefonu z samochodu, to tak jak stałem ubrany, musiałem szybko jechać pod Lidla. Wracać mogłem nieco wolniej:
http://www.endomondo.com/workouts/241075777/4068443
http://www.endomondo.com/workouts/241076815/4068443

W sobotę miałem kilka domowych obowiązków, więc jeśli idzie o sport - cisza. Potem jeszcze mieliśmy gości, w niedzielę też, i tak w sumie zleciał weekend...

Dzisiaj załatwiałem dokumenty w związku ze stypendium i siłownię musiałem przełożyć na jutro, bo termin pili...

Wiem, że bez sensu ten wpis... Trudno. Za to znalazłem coś rewelacyjnego w Internetach:


Genialny jest ten obrazek! Mam go na tapecie u siebie, u babci, i jeszcze w tle na Facebooku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz