Archiwum bloga

czwartek, 18 lipca 2013

Tour de Beskid Niski

No i stało się - po raz pierwszy w życiu udało mi się przejechać na rowerze ponad 80 km jednego dnia!

Rano miałem jeszcze jakieś załatwienia, więc najszybciej było mi poruszać się na rowerze.

http://www.endomondo.com/workouts/218148890/4068443

Potem spotkaliśmy się z Moniką i Dydkiem, i razem pojechaliśmy na wyprawę. Niestety, Endomondo płatało figle, i zapis trasy ostatecznie jest w częściach trzech, a jedna z nich jest dodatkowo niekompletna, więc właściwie to składa się on jednak z części czterech...

http://www.endomondo.com/workouts/218076609/4068443
http://www.endomondo.com/workouts/218150261/4068443
http://www.endomondo.com/workouts/218076803/4068443
http://www.endomondo.com/workouts/218076729/4068443

Udało się nam zaliczyć sporo miejscowości... Po kolei:
  • Gorlice
  • Siary
  • Sękowa
  • Ropica Górna
  • Małastów
  • Pętna
  • Banica
  • Krzywa
  • Jasionka
  • Czarne
  • Radocyna
  • Konieczna, no i tu przekroczyliśmy granicę państwa
  • Zdynia, i tu spotkaliśmy znajomych, którzy obstawiają zaczynającą się jutro Łemkowską Watrę
  • Gładyszów
  • Przysłup
  • Nowica
  • Leszczyny
  • Bielanka, gdzie spotkaliśmy naszego znajomego z podstawówki - Krzysia
  • Szymbark
  • Ropica Polska
  • Gorlice
  • Kobylanka.

Krajobrazy są u nas naprawdę piękne.















Polecamy też jednak, od czasu do czasu, odwiedzić naszych południowych sąsiadów - Słowaków.







Ale - wiadomo - wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!


W sumie bawiliśmy się świetnie. Ja osobiście nie odczuwam jakiegoś wielkiego zmęczenia, no, może lekki dyskomfort w związku z siedzeniem na dość twardym siodełku. Ale co tam!


 







No pain, no gain, mawiają. Powtarzam się, wiem, ale tym razem nie do końca jestem poważny. :)


Za to przynajmniej dzikie maliny można spotkać po drodze - pachnące, słodkie i dobre.


Za wszystko dziękuję współtowarzyszom, a szczególnie Dydkowi - propsy za przejechanie tego odcinka jako inauguracji sezonu rowerowego!

Ale przede wszystkim podziękowania składam białej bestii, która niestety nieco wczoraj ucierpiała, i której siodełko nie jest już teraz tak piękne, jak na początku... Na polecenie Moniki rower mój to od teraz Jerzy.


Jerzemu przyda się porządna kąpiel po dzisiejszych szaleństwach. A mnie przyda się sen...

Jutro ostatni dzień trzeciego tygodnia praktyk, a potem wielkie przygotowania do imienin rodziców - od sportu może i odpocznę, ale wciąż będę w ruchu, bo trzeba się zabrać do jakiejś pomocy, w związku z powyższym. Ale... O to chodzi - carpe diem, i panta rhei. Ci starożytni to byli łebscy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz