Daruję sobie wstępy, bo co jak co, ale zakładanie nowych blogów to już mam opanowane do perfekcji. Ile ich było? Sam nie wiem. Ale ten blog będzie inny, bardziej jakby zadaniowy, bo ja wiem... Motywujący, o, motywujący do działania, to główny cel. Bo narobiłem sobie tych wakacyjnych planów, i żeby się ich trzymać, motywacji będę potrzebował w ilościach znacznych.
Gwoli wyjaśnienia - tak mój blog osobisty, jak i Servus medicus działać będą nadal; na notkę na Servusie mam już nawet od dwóch tygodniu pomysł, ale motywuję się do nauki tym, że napiszę ją dopiero po sesji. Z opisaniem tego, jak bardzo marzą mi się już wakacje jednak nie wytrzymałem... Mieć tyle rzeczy do zrobienia, tyle planów, i związane ręce, bo nauka - to dopiero ból... Tak sobie myślę, że te wakacje to takie upragnione może dlatego, że kończę pierwszy rok studiów - a więc zmiana zupełna, nauki o wiele, wiele więcej, no i w sumie zmęczenie też proporcjonalnie większe niż w latach ubiegłych...
Ale... Jeszcze trzy dni. Jeszcze trzy dni nauki anatomii. Nie wygląda to w ogóle tak, jak chciałem, bo czasu już bardzo mało, ale powiedzmy, że celem nr 1 jest zdanie egzaminu w pierwszym terminie, a prawdziwa nauka dla własnej przyjemności i ambicji, to będzie w wakacje. Bo coś w tym jest, że jak coś musimy zrobić, to buntujemy się, i nie chce się nam, nawet, jeśli wiemy, że to dla nas dobre. Natomiast jeśli czegoś chcemy, to wtedy przychodzi nam to o wiele łatwiej.
Dlatego chcę się ruszać. Ruch i poprawienie swojej kondycji to wakacyjny cel główny. Będę o tym pisał po kolei, ale jeszcze nie dzisiaj. Na razie skupiam się mimo wszystko na anatomii, to jeszcze nie czas na poddawanie się; ba, na to w ogóle nie ma i nie będzie czasu. Walczymy do końca.
Dlatego HO. Rozpisałem na nowo swoją próbę. Wypada mi już mieć od dawna ten stopień, powinienem już realizować HR, ale losy moje harcerskie potoczyły się tak, a nie inaczej, i jest jak jest. Ale może nie ma tego złego? Swoją próbę traktuję zarówno jako cel, jak i świetną motywację.
Czyli wszystko da się pogodzić. I o to chodziło - byle do przodu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz